Prostownicy nie używam ale poniższy produkt postanowiłam wypróbować z suszarką. Teoretycznie ma wystarczyć na dwie aplikacje. Ja przetestowałam ją raz na połowie włosów. ponieważ obawiałam się obciążenia.
Do produktów w saszetkach nie jestem przekonana. Bardziej wolę kosmetyki w słoikach czy miękkich tubkach gdzie bez problemu zużyjemy wszystko. Ja musiałam w trakcie nakładania sięgać po nożyczki aby przeciąć opakowanie. Konsystencja jest dość gęsta, kremowa o słodkim zapachu, który na włosach się nie utrzymuje. Jedyny efekt jaki zauważyłam to ułatwione rozczesywanie. Moje włosy raczej się nie elektryzują i tego też nie zauważyłam. Poniżej skład:
Marion termoochrona to typowa silikonowa odżywka. Raczej nie polecałabym jej nakładać na skalp;) Kosztuje 3 zł. Niby nie dużo i można wypróbować ale przypominam,że to cena za 15 ml.
Produkt otrzymałam w ramach współpracy z firmną JM Spa & Wellness
Pozdrowienia:)
PS: U mnie w rozdaniu do wygrania bezsilikonowa kokosowa odżywka:) Zapraszam link tutaj:)
Mam z tego ale mgiełkę , naprawde działa , teraz częsciej suszę włosy suszarką i są w dobrym stanie dzieki produktom marion
OdpowiedzUsuńnie znoszę saszetek:) wolę używać coś kilka razy niż tylko raz, no ale co zrobić :P
OdpowiedzUsuńdokładnie:)
Usuńwolałabym produkt w tubce, byłby wygodniejszy :)
OdpowiedzUsuńteż tak myślę:)
Usuńtakie małe próbki to dobre rozwiązania. tanio, do wypróbowania akurat!:)
OdpowiedzUsuńA orientujesz się może, czy Marion to polska firma? Nie miałam jeszcze nic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńtak to firma założona w Polsce:)
UsuńNie miałam :(
OdpowiedzUsuńnie lubię takich małych pojemności. Zazwyczaj potrzebuję kilku użyć żeby jednoznacznie stwierdzić czy coś jest dla mnie dobre czy nie :)
OdpowiedzUsuńTez nie lubie szaszetek, ale moga byc jednak przydatne w celu wyprobowania kosmetyku, ktorego nie znamy ;) Z tej firmy jeszcze nic nie mialam.
OdpowiedzUsuń