piątek, 19 grudnia 2014

Pióro w wafelkach..

Dzisiaj spotkała mnie nieprzyjemna niespodzianka... Jestem w tej chwili na wyjeździe w Szklarskiej Porębie i wybrałam się na zakupy spożywcze do sklepu gdzie mi. kupiłam sobie wafelki. Znalazłam w nich taką niespodziankę:




Zadzwoniłam do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu i skierowano mnie do Powiatowej SSE w Jeleniej Górze. Po rozmowie z jednym z pracowników dowiedziałam się,że nie mogą nic zrobić,ponieważ pióro to prawdopodobnie jednorazowy przypadek a oni musieliby przebadać całą partię. Zaczęłam nalegać na jakąś formę zgłoszenia sprawy i dopiero wtedy otrzymałam informację ,że mogę przyjechać na miejsce z produktem i rachunkiem. Rachunku rzecz jasna nie mam i nie rozumiem po co jest on niezbędny skoro sklep, w którym go kupiłam z piórem nic wspólnego nie miał, bo wafle sprzedawane są w zamkniętych opakowaniach. Szczerze mówiąc to liczyłam na to,że poza zwykłą kontrolą producenta sanepid może zdziałać coś więcej... A producenci chyba mogą sobie robić co chcą... Napisałam też maila na FB do użytkownika Towar niezgodny z umową. Może dowiem się czegoś ciekawego...

Jak będę wiedzieć coś więcej to dam znać jak sprawa się skończyła...

A Wam zdarzyło się coś podobnego?

7 komentarzy:

  1. Ty masz przyjechać? Z rachunkiem? Przecież chyba nie chodzi Ci o zwrot kasy, ale o to, by ludzie nie jedli piór gratisowych... Ręce opadają... Albo komuś się nie chce...

    OdpowiedzUsuń
  2. nie rozumiem tej głupoty ludzkiej... wielkie błędne koło... mi się nigdy nic podpbnego nie zdarzyło, tak szczerze to się zdziwiłam, że w dzisiejszych czasach dzieje się coś takiego :)
    http://karik-karik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisz bezpośrednio do producenta wafli. Moja siostra kiedyś miała jakiś problem jak kupiła lody na patyku coś tam było nie tak i napisała bezpośrednio do Zielonej Butki, sprawę załatwili bardzo profesjonalnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie niefajnie Cię potraktowali ;/ Co za ludzie...

    Podpowiesz, co to była za firma wafelków? Wolałabym jej unikać ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. a nie lepiej napisać skargę albo zadzwonić do producenta?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam takiej sytuacji, ale podejrzewam że nie chciało się nikomu zareagować. Myślę że tym przyjazdem chcieli Cie spławić. Zdjęcia drogą mailową powinny im wystarczyć. Należało się tym zająć, nikt nie ma ochoty na znajdowanie piór w waflach.A można wiedzieć co to za wafelki?

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze. Jeżeli dodałaś mój blog do obserwowanych napisz o tym a z pewnością się odwdzięczę :) Koniecznie zostaw link do siebie.