Czynność olejowania i kremowania wykonałam wczoraj przed pójściem spać. Zawinęłam włosy w ciasny koczek na czubku głowy.
Rano po przebudzeniu nadal czułam charakterystyczny dla Isany zapach toffi:)
Włosy umyłam szamponem Babuszki Agafii dwurotnie. Nie zastosowałam maski ani odżywki, ponieważ chciałam mieć jasny obraz tego co da mi kremowanie na olej.
Już podczas spłukiwania włosy były bardzo miękkie. Po ich wysuszeniu zauważyłam,że nie ma potrzeby używania szczotki- przeczesałam je jedynie palcami. Zdecydowanie zyskały na objętości i są niesamowicie wygładzone. Nadal pozostały miękkie, nie zbijają się w kolonie i są sypkie.
Skład produktu:
Moje włosy uwielbiają nawilżającą glicerynę, która znajduje się już na drugim miejscu w składzie. Wysoko widać też olej kokosowy, masło shea, panthenol (czyli witaminę B5), masło kakaowe, witaminę E.
W teorii jako,że moje włosy a szczególnie końce są wysokoporowate produkt ten nie powinien się u mnie sprawdzić. Olej kokosowy, masło kakaowe i masło shea to raczej nie jest to co tego typu rodzaj włosa lubi najbardziej;) U mnie to absolutny hit-chyba tak ładnych włosów jeszcze nie miałam :):):)
Nie wiem czy to zasługa kremowania na olej czy samego kremu więc następnym razem spróbuje użyć go solo-zobaczymy co wtedy się stanie;) Więc już zapraszam na kolejną recenzję:)
A teraz bonus-zdjęcie Luny
Wczoraj Luna długo wygrzewała się na parapecie w promieniach słońca. Jako,że była bardzo rozleniwiona i nie chciało jej się jak zwykle uciekać przed aparatem udało mi się zrobić zdjęcie.
I przypominam o konkursie - trwa do jutra. Wystarczy kliknąć tutaj
Pozdrowienia:
ja to masełko isany zużyłam do ciała, dopiero później dowiedziałam się że kładzenie balsamów do ciała sprawdza się często przy włosach.
OdpowiedzUsuńja też używam tego kremu do ciała - zapach jest wspaniały :)
OdpowiedzUsuńnie próbowałam nigdy kremowania włosów, ale często je olejuje ^^ słyszałam kiedyś dobre opinie o olejowaniu włosów olejem rycynowym - nie wiem co o tym obecnie myśleć, polecasz?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam [aboutminachan.blogspot.com]
ja oleju rycynowego używam do olejowania skalpu dla polepszenia wzrostu włosów:)Na długości wprawdzie nie stosowałam-ze strachu, bo słyszałam,że przyciemnia kolor i stosowany w ten sposób zbyt często może wysuszyć włosy :):)
UsuńNigdy nie kremowałam włosów, jedynie je olejowałam.
OdpowiedzUsuńObserwuję :).
polecam wypróbować:) też obserwuję;)
UsuńMusze wypróbować. Choć moje włosy nie znoszą olejowania, to może z kremem będzie inny efekt. Ja poproszę o więcej takich bonusików jak dziś :)
OdpowiedzUsuńMoże używałaś nieodpowiedniego oleju? Jak mi się uda zmusić Lunę do pozowania to bonusiki będą;)
UsuńJaki śliczny kotek *.*
OdpowiedzUsuńhttp://klaudussia-hehe.blogspot.com/
dzięx;)
UsuńUm, um, um, super post. Śliczny kotek, mam trzy podobne. Może kiedyś wypróbuję takie kosmetyki. Opisałaś jak działają, ale jesteś z nich zadowolona? Wiesz... Tak pytam, bo włosy mogą być miękkie, ale nieładnie pachnieć. Więc pytam czy jesteś w 100% zadowolona, czy są jakieś wada?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do sb.
miss-hanuss.blogspot.com
Moja odpowiedź brzmi-tak jestem w 100% zadowolona:)Przetestowałam w czasie swojego włosomaniactwa wiele specyfików ale wraz z tym są tylko dwie rzeczy, które u mnie dają efekt 'wow'. Pierwsza to d-pantenol w 75% roztworze wodnym. Recenzja też niedługo u mnie:) Co do zapachu to jeszcze podczas suszenia czułam zapach toffi ale niestety sie nie utrzymał na włosach a szkoda, bo wtedy zadowolona byłabym w 200%
UsuńW takim razie bd musiała przetestować te kosmetyki. dziaaa;)
Usuńna olej nigdy nie kremowałam ;o wypróbuj kremowanie Isaną do rąk z mocznikiem ! moje włosy to kochają!
OdpowiedzUsuńdzięki za cynk- mam krem z mocznikiem kermuren , sprawdze skład czy sie nadaje itd :) i wypróbuje dzięx!:):)
Usuńśliczny kotek :)) kocham koty :))
OdpowiedzUsuńja też:)
Usuńkotek ;) ja mam malutkiego, taki podobny do tego z reklamy Whiskasa ;)
OdpowiedzUsuńJaka śliczna kotunia:) Jestem wielką kociarą i kocham kotki
OdpowiedzUsuńja również:)
Usuńooo, ciekawa sprawa, chyba muszę coś takiego wypróbowac na swoich włosach, bo są cienkie i takie bez objętości.
OdpowiedzUsuńhttp://life-and-daydream.blogspot.com/
u mnie publikowałam skład ;)
OdpowiedzUsuńOo fajny sposób, musze wypróbować:)
OdpowiedzUsuńmiło mi :) również obserwuje :D także z chęcią zajrzę ponownie ;)
OdpowiedzUsuńMnie kicia zachwyciła:)
OdpowiedzUsuńkici kici... słodki jesteś:*
OdpowiedzUsuńa kosmetyk mnie zachwycił:)
tutaj: http://wlosowaobsesja.blogspot.com/2013/06/porownanie-kremow-kremowanie-wosow.html taaaak! wiem *.* czeka nas długa wycieczka po Wrocławiu haha ;D
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam się z czymś takim , na pewno spróbuje :)
OdpowiedzUsuńSuper, że eksperyment się udał. Czekam na kolejną wersję już bez oleju :)
OdpowiedzUsuńO! Poważnie zyskały na objętości? a jaką długość masz włosów? Bo ja mam prawie do pasa i są dość ciężkie przez co szybko opadają :( sprawdziłaby się na mnie ta metoda? Włosów mam dużo, ale cienkie :(
OdpowiedzUsuńPiękna kocica zawitała w Twoim poście :) cała czarna? :)
Matko! Mamy niemalże identyczne kotki :) Cała czarna?
OdpowiedzUsuńAnomalia
Pierwszy raz coś takiego widzę, ale jest super! Ciekawa recenzja :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie prowadzisz bloga. Zapraszam też do mnie, może Ci się spodoba:
http://maryannfashionn.blogspot.com/
Buziaki ♥♥♥
Luna jest cudna. I fajne imię dla kota! ;-D
OdpowiedzUsuńPróbowałam,również z kremem Isany,efekty były wspaniałe.Tylko boję używać się szamponów bez sls-dziwne,wszyscy je unikają,a ja na odwrót,po prostu mam wrażenie ,że włosy są niedomyte.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie kuracji :)
OdpowiedzUsuńale masz świetnego kota:) Luna to moje ulubione imię bo ,,Z Czarodziejki z księżyca":)
OdpowiedzUsuń